środa, 18 lutego 2015

Part 1: Chapter 5





** Oczami Alice. Cztery dni później **


Dzień jak w co dzień, poranna toaleta, śniadanie i znowu sama siedzę w domu. Amanda, coraz częściej spędza czas z tą swoją koleżanką Julie. Ostatnio spędzają dość dużo czasu, mam się martwić? Nie,to tylko jej koleżanka przecież. To normalne,chcą się lepiej poznać, w końcu chodzą do tej samej szkoły a po za tym ja też dużo czasu spędzam z Jake'm. Okazało się, że on chodzi ze mną do szkoły i mamy wspólne zajęcia, opowiadał, że zmienił szkołę w ostatniej chwili, ale nie powiedział mi powodu. Hm, co by dzisiaj porobić? Może zadzwonię po Jake'a? Obejrzymy jakiś film i tyle.
Jak pomyślałam tak zrobiłam. Po piętnastu minutach był już u mnie. Jake siedział na kanapie a ja poszłam do kuchni po przekąski. Jak wróciłam film już się zaczynał, zdziwiłam się, bo Jake wybrał Titanic'a. Szybko podbiegłam po chusteczki i się rozsiadłam na kanapie. Oczywiście nie obeszło się bez łez,



***


Jake wyszedł przed 17, a Am nadal nie było, więc do niej zadzwoniłam upewniając się czy wszystko w porządku. Zostaje na noc u Julie. No cóż, idę do parku na spacer. 
Chodzę po parku kilkanaście minut, może godzinę, nie wiem, po prostu myślę. Myślę czy spotkam miłość swojego życia, czy pojawi się na mojej drodze coś niedobrego, czy spotkam jeszcze swoich rodziców. Jak tak to jakim kosztem? Z myśleń ocknął mnie jakiś chłopak, który wszedł mi w drogę i oboje upadliśmy. Oboje zaczęliśmy chichotać.
- Bardzo cię przepraszam, zagapiłem się.. - powiedział i się nieśmiało uśmiechnął.
- Nic się nie stało, jest w porządku. Sama byłam zamyślona, więc. - uśmiechnął się szczerszej
- Zayn Malik. Miło mi. - wyciągnął w moim kierunku dłoń
- Um Alice Glass - uśmiechnęłam się tym razem nieśmiało. 
- Eh.. może na kawę mogę zaprosić, spróbuje jakoś wynagrodzić za brudne spodnie od trawy. - spojrzałam na moje spodnie, już nie są czyste..
- Hah to nic takiego, ale na kawę bym poszła z miłą chęcią. 
- Cieszę się.
Rozmawialiśmy w cieplej kawiarni z jakieś dwie godziny,  wymieniliśmy się numerami i Zayn postanowił mnie odprowadzić,  nie obyło się bez fanek,  paparazzi jakoś mało było,  więc ok.
- Dziękuję za miły spędzony czas Alice.  Pamiętaj jakby coś się działo dzwoń.  Spotkamy się jakoś w najbliższym czasie?  - kiwnęłam głową że tak.  Wtedy się przytuliliśmy na pożegnanie i weszłam do domu. Zayn jest niesamowity!  Praktycznie już się zaprzyjaźniliśmy.

Siedziałam na kanapie i sprawdzałam na telefonie facebook'a, twitter'a  i instagram'a. Zaczęłam obserwować chłopaków z 1D i każdy ich profil z osobna. Naill'a profil obejrzałam cały, był naprawdę zabawny! Może my najnormalniej w świecie źle zaczęliśmy naszą znajomość?
Zgłodniałam, a nie chciało mi się robić samej kolacji, więc idę do Nandos. 
Siedziałam przy stoliku, tuż przy oknie. Siedziałam jakieś piętnaście minut i stanął przed mną jakiś chłopak w kapturze i skinięciem głowy się spytał czy może się dosiąść.
- Jasne. - powiedziałam uśmiechając się. Siedzieliśmy w ciszy jakieś pięć minut i wtedy odezwał się ON.
- Nie zadzwoniłaś.. - powiedział a ja na niego spojrzałam pytająco. Nie widziałam jego oczu bo miał okulary, ale ten głos wszędzie poznam.
- Ja..  Myślałam że zapomniałeś..  o mnie.  - ostatnio słowo powiedziałam szeptem.  - Przepraszam cię Naill,  ja muszę już iść.  Miło cię było zobaczyć. - ostatnie zdanie powiedziałam tak bym tylko ja mogła je usłyszeć,  co chyba mi się nie do końca udało bo się uśmiechnął,  jakoś weselej.
- Poczekaj!  - blondyn zawołał w moim kierunku.  A ja jakbym tylko na to czekała,  zatrzymałam się.
- O co chodzi?  - zapytałam
- Jest już ciemno,  a ja nie chcę by coś ci się stało,  podaj adres, zawiodzę cię do domu.
- Dziękuję,  ale nie trzeba.
- Ja chcę.
Podałam mu adres i jechaliśmy,  całą drogę przejechaliśmy w ciszy. Jak już dotarliśmy, powiedziałam "Dziękuję" i już chciałam wysiąść,  ale Naill mnie złapał za nadgarstki.
- Ty masz mój numer telefonu,  znasz moje imię i możesz się dowiedzieć mnóstwo rzeczy o mnie w internecie. A ja nawet nie znam twojego imienia. - powiedział nieśmiało
- Jestem Alice Glass - powiedziałam i wyciągnęłam w  jego kierunku dłoń.
- Ładne imię.  - powiedział wpatrując się w mnie, na co się uśmiechnęłam pod nosem.. 

1 komentarz: