czwartek, 5 marca 2015

Part 1: Chapter 12



** Oczami Nialla **

Była już 19. Martwiliśmy się o Alice.  Wyszła cztery godziny temu, a nadal nie wróciła. Harry powiedział " Na pewno jest u Amandy, a jak nie u niej to u Jeke'a."
Wcale mnie to nie uspokajało,  więc zadzwoniłem do niej.  Nie odbierała. Postanowiłem zadzwonić do Am.  Po trzech sygnałach odebrała.
- Cześć,  jest u ciebie Alice?  Nie ma jej długo w domu,  i martwimy się o nią. - powiedziałem dość szybko.
- Hej..  eem jest ze mną. - powiedziała.
- Ok. O której wróci? - zapytałem.
- Ja muszę kończyć Niall.  Przepraszam. Wybaczcie mi..  - powiedziała łamiącym głosem
- Am,  wszystko w porządku?  - bałem się. Nic nie odpowiedziała,  rozłączyła się.
Zszedłem na dół i powiedziałem chłopakom o rozmowie, że Al jest z Am. Uspokoili się, bali się już że mogli się jej coś stać. Rozmowę przerwał nam dzwonek do drzwi. Poszedłem otworzyć.  Na wycieraczce było szare pudełko podniosłem je i się rozejrzałem. Może to jakaś fanka?  Ale po co by uciekała? Wszedłem do domu,  kierując się do salonu.
- Ej chłopaki!  Paczkę nam ktoś podrzucił. Była na wycieraczce. - powiedziałem.
- No to otwieraj. - powiedział Harry szczerząc się. Otworzyłem i zobaczyłem kasetę.  Nagranie?  Dziwne,  nigdy fani nam nic nie nagrywali.  Włożyłem ją do sprzętu i zamarłem,  tak jak reszta. Była tam Alice.  Ktoś ją kopał,  bił,  popchnął a ona wylądowała na ziemi. Płakałem. Nie kryłem się z tym.  Nie mogłem już na to patrzeć,  więc to wyłączyłem. Teraz dotarło do mnie co się stało. Porwali ją.  Ta rozmowa z Amandą...  może ona..  jest zastraszana i dlatego mi nie powiedziała prawdy? Wstałem,  wziąłem kurtkę i chciałem otworzyć drzwi,  ale ktoś mnie zawołał.
- Niall?  - odezwał się Zayn
- Co?  - zapytałem
- Gdzie wychodzisz?  - podszedł w moją stronę
- Jadę z tym na policję. Widziałeś jak była pobita?!  Była cała w krwi! Kopał ją gdzie  popadło! Nie mogę jej stracić!  - krzyknąłem szlochając
- Chłopaki tu jest kartka!  - krzyknął przerażony Lou. Podszedłem do  niego i wziąłem kartkę


Niespodzianka!  Jak wam się oglądało?  Wy sobie siedzicie a ona się męczy.  Ale to jeszcze nie koniec. 
Xx Ian

Wziąłem ją,  i nagranie, złapałem za klamkę i poczułem na ramieniu czyjąś dłoń. Odwróciłem się. 
- Jedziemy z tobą. - powiedział mulat

***

- Spróbujemy ją namierzyć przez telefon,  jeżeli nie ma wyciągniętej karty,  to uda nam się. A wtedy zaczniemy z naszym planem.  - powiedział komisarz 
- A co jeśli nie będzie karty w telefonie?  - zapytał Harry
- Pan Horan wspominał o pannie Amandzie,  wtedy namierzymy jej telefon.  - powiedział 
- To nie można od razu namierzyć telefonu Am?  - zapytał przybity Zayn
- Można,  ale nie wiemy, czy jest gdzis z nią panna Alice.  - wyjaśnił 
- Kiedy zaczynamy?  Ona jest w niebezpieczeństwie..  - odezwałem się 
- Od teraz. Założymy podsłuchy w waszych telefonach,  pod dom damy ochronę, i policję by pilnowali czy ktoś znowu czegoś nie podrzuca. - powiedział policjant 


** Oczami Alice **

Leżałam na tym starym materacu. Piekła mnie twarz od zadawanych mi ciosów. Rękę chyba miałam złamaną.  Do pomieszczenia ktoś wszedł. 
- Al.. Alice...  boże jak ty wyglądasz.  - powiedziała Amanda,  zaczęła płakać - Tak cię strasznie przepraszam, że ci nie powiedziałam.. - zacisnęłam oczy jak dotknęła mojego brzucha. - Ja..  przyszłam cię jakoś obmyć od tej krwi dopóki Iana nie ma.  Jake robi ci kanapki.  Proszę cię,  wytrzymaj.  Wymyślimy coś,  ale proszę cię wytrzymaj. - powiedziała szlochając. 
- Dlaczego to robicie? To przez was tu jestem.  Dlaczego mi to zrobiłaś, wy zrobiliście?  Dobrze wiesz,  że straciłam już wiele,  a teraz jeszcze ciebie!  Traktowałam cię jak siostrę..  a ty?  Ty pozwoliłaś mu na takie coś, żeby mi zrobił.  Stałaś i patrzałaś. Ja bym nigdy nie pozwoliła by ktoś cię skrzywdził, nigdy - powiedziałam patrząc jej w oczy,   nie powstrzymywałam łez.  Pozwoliłam im wypłynąć.
- To nie tak.. Ja nie wiedziałam,  że on chce cię porwać,  nie wiedziałam.  Próbowałam cię chronić jak tylko potrafiłam, nie wiesz ja ciężko mi jest patrzeć na ciebie w takim stanie.  Przepraszam Alice - powiedziała i mnie przytuliła,  oddałam uścisk.
- Co do kurwy?!  - krzyknął Ian,  jak nas zobaczył, Amanda się od mnie odsunęła.  Zbliżył się do mnie i chciał mnie spoliczkować,  ktoś go powstrzymał,  to była Amanda.
- Nie bij jej.  Już wystarczająco ucierpiała.  - powiedziała poważnie
- Odsuń się,  bo ty czasem oberwiesz!  - wysyczał i zbliżył się do Am
- Ian,  dość.  James przyszedł. - powiedział Jake. Jaki znowu James?! Ilu ich tu jest?!
Amanda chyba dostrzegła moje zdezorientowanie,  bo szepnęła mi na ucho.  "Dołączył,  dzisiaj.  Musi zdać test,  jak zda,  będzie z nami..  Alice uważaj,  Ian może go przetestować na tobie." Przełknęłam głośno ślinę,  z czego zaśmiał się Ian.  Pozostali byli poważni.
- Weź to i zajmij się nią.  - powiedział mój były,  podając temu nowemu jakieś ostrze.  Podszedł do mnie i mocno się zamachnął,  by wtedy przyłożyć mi to do skóry.  Przymknęłam oczy, przygotowując się na niemiłosierny ból,  o dziwo nie zadało mi to takiego cierpienia jak wtedy gdy Ian wbił mi ostrze w dłoń.  James spojrzał na moje blizny,  te co sama sobie jeszcze zrobiłam,  okaleczając się.  Pokiwał głową i potarł mnie delikatnie po ramieniu,  zrobił to tak, by nikt tego nie zauważył. Nie wiedziałam co o tym myśleć. Koleś chce się przyłączyć do tej...  nawet nie wiem jak to nazwać,  a mnie po kryjomu "pociesza" ?

** Trzy godziny później. Oczami Nialla**

Cały czas nie usiedziałem,  chłopaki próbowali mnie uspokoić,  wszystko poszło na marne.  Około 20 ktoś zapukał do drzwi,  poszedłem otworzyć, stało w nich dwóch policjantów. Przywitali się a ja ich wpuściłem do środka. Siedzieliśmy w salonie,  chwile w ciszy.  Wtedy głos zabrał komisarz,  ten u którego byliśmy dziś.
- Namierzyliśmy telefon panny Alice,  niestety był on pod mostem,  znaleźliśmy tam telefon, aparat fotograficzny i torebkę. - cholera! - Za to namierzyliśmy telefon panny Amandy.  Zaczęliśmy nasz plan,  kolega powie panu,  co będzie wiedział. - powiedział
- Co jest z Alice?  Jak ona się czuje?  Bili ją jeszcze? - zapytałem na jednym wdechu
- Nie wyglądała najlepiej,  jest posiniaczona, jak mnie zobaczyła się przeraziła. Ian chciał uderzyć pannę Alice,  ale zatrzymała go pani Amanda,  i chciał wtedy ją uderzyć, i wtedy Jake powiedział,  że ja przyszedłem..  Przykro mi,  musiałem udowodnić że pasuje do gangu i musiałem coś zrobić pannie Al,  Ian podał mi jakieś ostrze i...  zrobiłem to jak najdelikatniej. Wzrokowo widać,  że ciało ma mnóstwo skaleczeń.  - zakończył.
- Kto należy do Iana?  - zapytałem bez zastanowienia.
- Jak narazie znam imiona.. Julie,  Jake i Amanda.  - powiedział,  a my z chłopakami spojrzeliśmy na siebie.  Już wiedzieliśmy. Am i ten cały Jake wiedzieli.  Moja księżniczka cierpi przez nich.  ZDRAJCY.

**************************************

Nie jestem z rozdziału zadowolona w 100%, przepraszam. Teraz rozdziały będą pojawiać się nieregularnie,  mam szkołę,  naukę i wiecie...  w kwietniu mam test a nie chcę go oblać ;x

2 komentarze: