- Zrobiłam to dla was. - powiedziałam spuszczając głowę.
- Aa.. Ale, jak to? - zapytał ze smutkiem w głosie
- W ten sposób mam wam pomóc się wypromować.. Jeżeli mam wam pomóc, to to robię. - z moich oczu spłynęły łzy.
- Nie musisz tego robić Al, dziękuję że się poświęcasz, ale nie możesz tego zrobić. Przecież ty kochasz N.. - nie dokończył bo mu przerwałam
- Tak, kocham go. Ale co z tego? On tego nie odwzajemnia Zayn... Ostatnio nawet mnie unika. Co ja mu zrobiłam? Stara się tego nie pokazywać, ale ja widzę że coś jest nie tak.
- Pomyśl dlaczego. Nie skreślaj tego, że on może coś do ciebie czuć, możesz być w ogromnym błędzie. - powiedział cmokając mnie w policzek
- Zayn?
- Tak? - zapytał
- Proszę nie mów chłopakom. - powiedziałam
- Na razie nie powiem, ale jak to zajdzie za daleko, nie zostawię tego tak. - przytaknęłam głową - Al?
- Mhm? - zapytałam
- Powiesz Niallowi co do niego czujesz?
- .. Mówiłam ci.. On mnie nie lubi. A po za tym.. teraz jestem "dziewczyną" Harrego. - zrobiłam w powietrzu cudzysłów
- Ale skoro ja znam prawdę to chyba reszta też może ją znać, prawda? - zapytał a ja wzruszyłam ramionami
- Mhm? - zapytałam
- Powiesz Niallowi co do niego czujesz?
- .. Mówiłam ci.. On mnie nie lubi. A po za tym.. teraz jestem "dziewczyną" Harrego. - zrobiłam w powietrzu cudzysłów
- Ale skoro ja znam prawdę to chyba reszta też może ją znać, prawda? - zapytał a ja wzruszyłam ramionami
***
** Oczami Nialla **
Jak usłyszałem pytanie Harrego i odpowiedź Alice, zakuło mnie coś w sercu. Nie tylko poczułem zazdrość, ale i smutek. Wyszedłem pod pretekstem "źle się czuję". Jedyny Zayn wiedział o co chodzi. Chciałem iść z nim porozmawiać, ale usłyszałem jego głos, z pokoju Al. Chciałem już zapukać i wejść, ale usłyszałem rozmowę.
- - .. Mówiłam ci.. On mnie nie lubi. A po za tym.. teraz jestem "dziewczyną" Harrego. - powiedziała dziewczyna
- Ale skoro ja znam prawdę to chyba reszta też może ją znać, prawda? - zapytał Zayn, a ja miałem jedno pytanie w głowie " O co tu chodzi?!". Bez namysłu zapukałem i wszedłem. Al i Malik siedzieli na jej łóżku, siedzieli po turecku.
- Um. Cześć chciałem porozmawiać z Zaynem. - powiedziałem spojrzałem jej w oczy. I pierwsze co zauważyłem to, to że płakała. Policzki jeszcze były mokre, a oczy szkliste.
- Hej. jasne. - mówiła słabym głosem, spuściła głowę i rękawem bluzy przejechała po policzkach. Jak podniosła głowę w górę, posłałem jej uśmiech. Nie widziałem o co chodzi, ale za wszelką cenę muszę się dowiedzieć. Odwzajemniła uśmiech i wstała.
- Jak chcecie porozmawiać, możecie być tu. Ja idę na dół coś zjeść. - szeroko się uśmiechnęła, jakby nigdy nic. Martwiłem się o nią. Dziewczyny już nie było widać, więc zamknąłem za nią drzwi i usiałem obok mulata.
- Jak się czujesz? - odezwał się pierwszy Zayn
- Eem, nie lepiej... - powiedziałem spuszczając głowę
- Mówię ci, nie ma co się smucić. - powiedział
- Mogę cię o coś zapytać? - spojrzałem na niego niepewnie
- Jasne. - powiedział szczerząc się
- O czym rozmawiałeś z Al? - uśmiech z jego twarzy znikł
- .. Ee.. nie wiem czy.. nie mogę ci powiedzieć. Prosiła mnie o to. - spojrzał na mnie, a oczy miał jakby mówiły " Przepraszam". Kiwnąłem głową, dając tym znak że zrozumiałem. - Zrób coś dla mnie. - jego słowa mnie zaskoczyły
- Co? - zapytałem lekko zdezorientowany
- Nie pozwól jej myśleć, że jej nie lubisz. Rób wszystko by ci zaufała, pokaż jej że ty naprawdę jesteś takim chłopakiem co się stara. Ona musi to zauważyć, że tobie na niej zależy, po prostu musi. - a więc to o to chodziło.
- Ona ma Harrego... - schowałem twarz w dłoniach, ale zobaczyłem jak kiwnął przecząco głową i mruknął pod nosem coś w stylu "pieprzony Paul", chyba zdołał zauważyć że to widziałem, bo zmieszał się.
- Pamiętaj, świat kamer jest kłamstwem, a my do niego należymy. - wstał, poklepał mnie po ramieniu i wyszedł. Co on miał na myśli mówiąc to?
Jak usłyszałem pytanie Harrego i odpowiedź Alice, zakuło mnie coś w sercu. Nie tylko poczułem zazdrość, ale i smutek. Wyszedłem pod pretekstem "źle się czuję". Jedyny Zayn wiedział o co chodzi. Chciałem iść z nim porozmawiać, ale usłyszałem jego głos, z pokoju Al. Chciałem już zapukać i wejść, ale usłyszałem rozmowę.
- - .. Mówiłam ci.. On mnie nie lubi. A po za tym.. teraz jestem "dziewczyną" Harrego. - powiedziała dziewczyna
- Ale skoro ja znam prawdę to chyba reszta też może ją znać, prawda? - zapytał Zayn, a ja miałem jedno pytanie w głowie " O co tu chodzi?!". Bez namysłu zapukałem i wszedłem. Al i Malik siedzieli na jej łóżku, siedzieli po turecku.
- Um. Cześć chciałem porozmawiać z Zaynem. - powiedziałem spojrzałem jej w oczy. I pierwsze co zauważyłem to, to że płakała. Policzki jeszcze były mokre, a oczy szkliste.
- Hej. jasne. - mówiła słabym głosem, spuściła głowę i rękawem bluzy przejechała po policzkach. Jak podniosła głowę w górę, posłałem jej uśmiech. Nie widziałem o co chodzi, ale za wszelką cenę muszę się dowiedzieć. Odwzajemniła uśmiech i wstała.
- Jak chcecie porozmawiać, możecie być tu. Ja idę na dół coś zjeść. - szeroko się uśmiechnęła, jakby nigdy nic. Martwiłem się o nią. Dziewczyny już nie było widać, więc zamknąłem za nią drzwi i usiałem obok mulata.
- Jak się czujesz? - odezwał się pierwszy Zayn
- Eem, nie lepiej... - powiedziałem spuszczając głowę
- Mówię ci, nie ma co się smucić. - powiedział
- Mogę cię o coś zapytać? - spojrzałem na niego niepewnie
- Jasne. - powiedział szczerząc się
- O czym rozmawiałeś z Al? - uśmiech z jego twarzy znikł
- .. Ee.. nie wiem czy.. nie mogę ci powiedzieć. Prosiła mnie o to. - spojrzał na mnie, a oczy miał jakby mówiły " Przepraszam". Kiwnąłem głową, dając tym znak że zrozumiałem. - Zrób coś dla mnie. - jego słowa mnie zaskoczyły
- Co? - zapytałem lekko zdezorientowany
- Nie pozwól jej myśleć, że jej nie lubisz. Rób wszystko by ci zaufała, pokaż jej że ty naprawdę jesteś takim chłopakiem co się stara. Ona musi to zauważyć, że tobie na niej zależy, po prostu musi. - a więc to o to chodziło.
- Ona ma Harrego... - schowałem twarz w dłoniach, ale zobaczyłem jak kiwnął przecząco głową i mruknął pod nosem coś w stylu "pieprzony Paul", chyba zdołał zauważyć że to widziałem, bo zmieszał się.
- Pamiętaj, świat kamer jest kłamstwem, a my do niego należymy. - wstał, poklepał mnie po ramieniu i wyszedł. Co on miał na myśli mówiąc to?
***
** Oczami Alice **
Postanowiłam wyjść na spacer po Londynie, a raczej na sesje zdjęciową. Jestem tu nie krótko, a nie byłam jeszcze porobić zdjęć. No cóż zdarza się. Ale teraz muszę ruszyć dupę, nie będę cały dzień w domu siedzieć. Postawiłam na ten zestaw.
Ubrałam buty i wyszłam. Idealna pogoda do robienia zdjęć. Umiarkowane ciepło, słońce i delikatny wietrzyk. Zaczęłam chodzić po Londynie i robiłam zdjęcia, weszłam na jakiś most był cudny. Spojrzałam w dół. WOW. Jak ślicznie ... muszę tam zrobić zdjęcia. Zeszłam po starych marmurowych schodach, oczywiście po drodze zrobiłam zdjęcie swoich butów. Weszłam dosłownie pod most i zaczęłam robić zdjęcia. Na ścianach były cytaty. Przeczytałam jeden z nich na głos.
- Jestem tego pewna, w głębi duszy o tym wiem, gdzieś na szczycie góry wszyscy razem spotkamy się. - przeczytałam
- Oj złotko, myślę że lepiej pod mostem. Wiesz spokój i nikt nie słyszy. Możemy zrobić co zechcemy. - podskoczyłam ze strachu, strasznie się przestraszyłam na dźwięk jego głosu. Odwróciłam się i zamarłam.
- Amanda? Jake? - spytałam łamiącym głosem. Czy dlatego nie mieli ostatnio dla mnie czasu? Byli po stronie Ian'a. Znowu zaufałam i znowu poległam. Usłyszałam przerażający śmiech mojego byłego.
- A coś ty się spodziewała?! Głupia i naiwna. Taka właśnie jesteś. - przemówiła ta koleżanka Am, Julie. Spojrzałam w oczy Amandzie, wtedy Jake'owi. Wyrażały one ból i współczucie. Miałam ochotę paść na ziemię i się rozryczeć, ale nie mogłam. Musiałam być silna. Zacisnęłan mocno oczy.
- Czego chcecie? - wysyczałam przez zęby
- Zemsty, kotku, zemsty. - powiedział Ian. Podszedł do mnie i przyparł do muru. - Najchętniej tu bym cię już nauczył porządku, ale nie mogę. Ludzie by zwracali na ciebie uwagę. Więc.. skończę z tobą później. Jake, zajmnij się nią! - chłopak do mnie podszedł i chwycił za nadgarstki.
- Przepraszam - szepnął mi do ucha. Na te słowa zamknęłam oczy, nie chciałam się rozpłakać na ich oczach.
Postanowiłam wyjść na spacer po Londynie, a raczej na sesje zdjęciową. Jestem tu nie krótko, a nie byłam jeszcze porobić zdjęć. No cóż zdarza się. Ale teraz muszę ruszyć dupę, nie będę cały dzień w domu siedzieć. Postawiłam na ten zestaw.
- Jestem tego pewna, w głębi duszy o tym wiem, gdzieś na szczycie góry wszyscy razem spotkamy się. - przeczytałam
- Oj złotko, myślę że lepiej pod mostem. Wiesz spokój i nikt nie słyszy. Możemy zrobić co zechcemy. - podskoczyłam ze strachu, strasznie się przestraszyłam na dźwięk jego głosu. Odwróciłam się i zamarłam.
- Amanda? Jake? - spytałam łamiącym głosem. Czy dlatego nie mieli ostatnio dla mnie czasu? Byli po stronie Ian'a. Znowu zaufałam i znowu poległam. Usłyszałam przerażający śmiech mojego byłego.
- A coś ty się spodziewała?! Głupia i naiwna. Taka właśnie jesteś. - przemówiła ta koleżanka Am, Julie. Spojrzałam w oczy Amandzie, wtedy Jake'owi. Wyrażały one ból i współczucie. Miałam ochotę paść na ziemię i się rozryczeć, ale nie mogłam. Musiałam być silna. Zacisnęłan mocno oczy.
- Czego chcecie? - wysyczałam przez zęby
- Zemsty, kotku, zemsty. - powiedział Ian. Podszedł do mnie i przyparł do muru. - Najchętniej tu bym cię już nauczył porządku, ale nie mogę. Ludzie by zwracali na ciebie uwagę. Więc.. skończę z tobą później. Jake, zajmnij się nią! - chłopak do mnie podszedł i chwycił za nadgarstki.
- Przepraszam - szepnął mi do ucha. Na te słowa zamknęłam oczy, nie chciałam się rozpłakać na ich oczach.
***
Nie wiem jak się tu znalazłam, ale obudziłam się w ciemnym pomieszczeniu. Jedyne światło jakie tu jest to do pól wypalona świeczka. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i zobaczyłam siwe ściany, jak to można w ogóle nazwać ścianą. Leżałam na jakimś materacu przykryta jakim kocem. Krótko opisując, znajdowalam się w chłodnej piwnicy. Wtedy ktoś gwałtownie otworzył drzwi na co podskoczyłam z przerażenia.
- Księżniczka się obudziła? - zapytał sarkastycznie. Nic nie odpowiedziałam.
On do mnie podszedł, chwycił za ramiona i podniósł. - Odpowiadaj jak się pytam mała suko! - wysyczał, na co przez moje ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz. - Jake! - krzyknął odwracając głowę w stronę drzwi. W progu pojawił się przybity chłopak.
- Co? - zapytał patrząc na mnie przepraszającym wzrokiem.
- Przynieś kamerę. Musimy nagrać małą niespodziankę chłopcom naszej Alice. - chytrze się uśmiechnął w moją stronę. - A teraz muszę się nią troszkę zająć. - po tym zdaniu dostałam w twarz z taką siłą, że upadła na podłogę.
- Ian! To jest dziewczyna! Nie z całej siły! - krzyknął mój "przyjaciel". Dostałam jeszcze parę razy w twarz z podwojoną siłą, poczułam słoną ciecz na moich wargach, z nosa również się wydobywała. Moją koszulkę gościły coraz nowsze plamy krwi. Jak przeżyje, będę miała całą siną twarz. Amanda przyszła z Jakiem, jak mnie zobaczyli, zauważyłam w ich oczach ból i złość. Znowu dostałam cios, tym razem kopnął mnie w żebra, skuliałam się z bólu jaki mi zadał. Zamknęłam oczy i przyjmowałam ból jaki mi zadawał.
- Nagrywaj! Chcę by widzieli, jak ona się zwija z bólu a oni siedzą z dupami w domu. - zaśmiał się a wtedy pociągnął mnie za włosy tak bym spojrzała mu w oczy. Miałam całą twarz od krwi. - I co nadal uważasz ich za tych najlepszych przyjaciół? nie ma ich tu teraz z tobą! Nie pomogą ci już! - wykrzyczał w moją twarz.
- Oni są prawdziwymi przyjaciółmi, nie udają ich. - spojrzałam na pseudo przyjaciół wzrokiem pełnym bólu. Amandzie po policzku spłynęła pojedyncza łza. Odwróciłam się w stronę Ian'a i naplułam mu w twarz. Zostałam za to uderzona w twarz i poleciałam głową na "ścianę", uderzyłam o nią i upadłam. Teraz czułam że krew leci mi również z tyłu głowy. Czuję się jakbym umierała.
**************************************
Rozdział powstał dzięki mojej przyjaciółce Agnieszce. Dziękuję kochanie <3 Pomoc jak widać się przydała :)
**************************************
Rozdział powstał dzięki mojej przyjaciółce Agnieszce. Dziękuję kochanie <3 Pomoc jak widać się przydała :)
Jeju cudo... rycze
OdpowiedzUsuńOjej.. Serio jest Super.
OdpowiedzUsuń