sobota, 21 marca 2015

Part 1: Chapter 15




Powiedziałem chłopakom o tym co MUSIMY powiedzieć dzisiaj w wywiadzie o Alice. Zareagowali tak samo jak ja. Nie wiem jak Harry sobie poradzi, w końcu to jego dziewczyna..
Siedzieliśmy już na krzesłach. Reporterka pytała o różne rzeczy związane z naszą trasą i wtedy zaczęła czytać pytania od fanów.
- Jak poznaliście Alice, czy to było zupełnie przypadkowe? - zapytała reporterka czytając z kartki
- Ja ją poznałem jako pierwszy, z początku to głupie podrywy ale wtedy się zaprzyjaźniliśmy.- powiedziałem. Cholera! Nie miałem tego powiedzieć
- A wtedy ja wpadłem na nią w parku i pobrudziłem ją, więc zaprosiłem na kawę. - powiedział Zayn spuszczając głowę i się uśmiechając smutno pod nosem
- Harry.. czy planujesz coś więcej z Alice Glass, w sensie, macie jakieś wspólne plany na przyszłosć? - zapytała. auć, coś mnie zakuło. Po pierwsze to że nie byłem to ja o to spytany, po drugie musimy właśnie teraz zacząć "GRĘ". Harry spojrzał na każdego z nas osobna, a my lekko pokiwaliśmy głowami by zaczął.
- Oczywiscie, że nie. To była zabawa. Al wcale nie jest w moim typie. - powiedział
- Mhm.. W porządku. huh.. widzę, że fani są zainteresowani panną Glass. - uśmiechnęła się - Czy uważacie Alice za dobrą przyjaciółkę? Możecie na nią liczyć? - zadała kolejne pytanie
- Nie potrzebujemy żadnej śmiesznej przyjaciółeczki, nie mamy na to czasu. - powiedział Liam
- Nie szukamy problemów. - dodał Lou
- Czyli.. Uważacie, że Alice Glass jest problemem? - zapytała reporterka
- Już Harry mówił, to była TYLKO zabawa. - powiedziałem
- ..Rozumiem. Czy któryś z was spotkał jakąs osobę, do której poczuł coś więcej"?
- Tak.. Lou ma El, jak już wiecie, Harry jak to Harry, woli zostać sam, by się wyszaleć, mówi że dziewczyna to tylko przeszkoda do szaleństwa. Po Niallu widać, rzecz jasno, że się zakochał, widzę to w jego oczach. - Zayn póbował powiedzieć z rozbawieniem w głosie, - A ja z Liamem, spotykamy się z kimś.. Nie chcemy na razie nic mówić. - dokończył



***
** Oczami Alice **

Jak już się skończył wywiad ruszyłam do swojego pokoju. Wyciągnęłam walizki i wrzucałam wszystko po kolei do nich. Weszłam do łazienki, wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy i zadzwoniłam do Jake'a czy by mógł po mnie przyjechać. Tak, zgadza się, wracam do mojego domu, w którym mieszkałam z Amandą. On nadal pozostał mój.
Łzy mi same spływały, nie mogłam przestać płakać. Te słowa, które mi wczoraj powiedział Niall.. a dziś mówią publicznie "Alice to tylko zabawa"?
Jak tylko usłyszałam dzwonek do drzwi, otworzyłam je. Jake zobaczył mnie całą zapłakaną, nic nie mówił po prostu mnie przytulił i pomógł mi z walizkami. Po resztę później przyjdę.. Jak będą potrzebne. Przed wyjściem z domu przejrzałam całe pomieszczenie i wzrokiem zatrzymałam się na moim i Nialla zdjęciu. Podeszłam do niego i wzięłam je. Wtedy po prostu wyszłam.
Przyjaciel zapakował bagaże do bagażnika, a ja miałam już wsiąsć, i własnie wtedy zobaczyłam samochód podjeżdżający pod willę. Zamknęłam oczy i szybko wsiadłam, nie chciałam na żadnego z nich patrzeć, nie chcę sprawiać problemu. Kazałam szybko odjechać Jake'owi z ich posesji. 
Przez całą drogę nie rozmawialiśmy, chyba widział czego mi potrzeba, spokoju.
Jak już dojechaliśmy do.. już tylko mojego domu, Jake pomógł mi z bagażem. Nie chciał mnie zostawić samą w domu, ale posyłając mu fałszywy uśmiech powiedziałam, że wszystko jest w porządku. Nie chciałam słyszeć "będzie dobrze", "przykro mi", mi by w zupełnosci wystarczyła obecnosć moich przyjaciół, tak.. czy oni w ogóle kiedykolwiek nimi byli?
Siedziałam w pokoju, trzymałam w ręku moje zdjęcie z blondynem, tym który potwierdził, że ja byłam zabawą. Słone łzy spływały po moich policzkach. Poczułam potrzebę bólu, tego fizycznego, chcę zapomieć o tym psychicznym. Ruszyłam pewnym krokiem do  łazienki. Zobaczyłam moją starą przyjaciółkę, chwyciłam ją i przypomniałam sobie, swój pierwszy raz jak po nią sięgnęłam, bałam się, ale zrobiłam to, wtedy trudno mi było przestać, Amanda wtedy mi pomogła z tego wyjść, a teraz? Przecież jej nie ma, nie ma chłopaków.. Mam wspaniałe kontakty z Perrie, Dan i Jade, ale boję się, że je też mogę stracić, więc staram się spędzić czas w samotnosci.
Gwałtownie przejechałam ostrzem po skórze, wywołał ból na co jęknęłam. Przyglądałam się jak krwawię. W głowie odbijały się słowa Nialla i chłopaków. "To była tylko zabawa." "Zawsze cię będziemy kochać, nieważne co bysmy zrobili" kłamstwo, nic dla nich nie znaczę! Jeszcze raz przejechałam ostrzem po skórze. Wstałam z podłogi i wzięłam rękę pod zimną wodę. Nie chcę się zabić, po prostu chcę złagodzić ból psychiczny, bólem fizycznym.
Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Wykąpałam się, przy okazji oczyściłam ranę i umyłam włosy. Po wyjściu z pod prysznica sięgnęłam do apteczki po bandaż i owinęłam nią okaleczoną rękę.
Spojrzałam w lustro i i zmyłam makijaż, zastępując go nowym. Ubrałam się w to.



I wyszłam z domu. Zakluczyłam drzwi, upewniając się dwa razy, czy mój dom jest bezpieczny. Mój telefon zaczął dzwonić.
- Hej Al. - przywitała się Perrie.
- Hej Pezz, co jest? - zapytałam
- Jesteśmy w kawiani P.Calun, przyłączysz się? Chcemy ci coś powiedzieć. - powiedziała z nutką nadziei w głosie.
- W porządku, właściwie to jestem w pobliżu, zaraz będę.
- To czekamy. - oznajmiła i się rozłączyła

Siedziałyśmy przy stoliku z gorącą czekoladą. Miałyśmy różne tematy. Udawałam, że wszystko w prządku.
- Ali.. ja z Dan chcemy ci cos powiedzieć. - powiedziała wskazując głową na Dan
- Słucham. - powiedziałam uśmiechając się.
- Spotykam się z Zayn'em - szybko poweidziała
- A ja z Liam'em. - powiedziała Dan
- .. Um.. Gratuluję.. - i ja nic nie widziałam?
- Przepraszamy, że ci wczesniej nie powiedziałyśmy ale nie wiedziałyśmy że to coś poważnego. A teraz jeszcze ten wywiad.. naprawdę przykro nam. Jestem pewna, że oni naprawdę tak nie myślą.. - mówiła blondynka
- Jest okej. - powiedziałam. - Wolę jasne "spierdalaj" niż robienie pieprzonej nadziei. A teraz przepraszam was, ale ja już muszę lecieć
- Ali.. - próbowała mnie zatrzymać Jade
- Jest w porządku. Dziewczyny.. pilnujcie ich. Nie chcę by coś im się stało. - powiedziałam ze łzami w oczach.

***

Leżałam skulona na łóżku. Łzy same, leciały, choć wcale ich nie chciałam. Cicho łkałam mając nadzieję, że to jakiś koszmar. Zawładnęły mną złe mysli.
Będę sama.
Serce zaczyna mi łomotać.
Zbliża się atak paniki.
O, Boże.
Lecz tym razem, wiem co powinnam zrobić.
Czekam.
Czekam, aż minie.


4 komentarze: