piątek, 26 czerwca 2015

Part 1: Chapter 23



Sześć dni minęły w mgnieniu oka. A dzisiaj jest czas rozpocząć dzień siódmy. Dzień w którym wracamy do Londynu. Dzień który przyniesie mi nieoczekiwaną niespodziankę, a niespodzianki nie zawsze są miłe. Dzień który może stać się jednym z najszczęśliwszych, tak jak i jednym z najgorszych. Dzień którego obawiał się Niall z niewiadomych mi powodów.
Blondyn od wczoraj stał się nieobecny. Jakiś przygaszony, jakby bał się czegoś. Próbował to przykryć pod szerokim uśmiechem, ale mi to nie wystarczyło. Za każdym razem się pytałam ale, albo mnie zbywał, albo powtarzał że jestem dla niego wszystkim. Sama przez to byłam nieobecna, nie doprowadzałam do siebie mysli, że.. NIE, NIE, NIE! Pokręciłam głową, zamknęłam oczy i wypuściłam powietrze. 
- Ali, wszystko ok? - usłyszałam głos Zayna
- Tak, wszystko w porządku. Idę się spakować. - powiedziałam i ruszyłam do pokoju nie czekając na jakąkolwiek odpowiedź.

***


Weszliśmy do innego pokoju. Wszyscy usadowiliśmy się na podłodze. Niall nadal był przygnębiony. Dlaczego on tak wygląda? Coś źle zrobiłam?
- To w co gramy? - zapytałam
- W "Nigdy nie..". - powiedział Harry.
- Ym a jak w to się gra?
- "Nigdy nie..." Polega na tym, że po kolei każdy mówi "Nigdy nie całowałem się z dziewczyną" W waszym przypadku dziewczyny "Nigdy nie całowałam się z chłopakiem" U kogo to nieprawda wypija łyk z kubeczka, a jeżeli prawda to nie piję. I tak w kółko. Kto pierwszy wypije wygrywa, a ten który ma najwięcej napoju przegrywa.
Wygrany i przegrany mają dla siebie 5 minut w innym pomieszczeniu.- wytłumaczył Louis.
Wszyscy się zgodzili i zaczęliśmy grać.
Pierwszy był Harry, Liam, Louis Niall, Zayn i tak dalej. Widziałam że w moim kubeczku jest coraz mniej napoju. Natomiast w kubeczku Niall'a było go bardzo dużo. Wypił może dwa łyki? Ostatnie zdanie.
- Nigdy się nie zakochałem. - powiedział Zayn.
Wszyscy wzięli łyka. Nawet Harry!
Podniosłam kubeczek do góry i powiedziałam, że wygrałam. Na twarzy blondyna ukazał się piękny uśmiech.
Nareszcie! Ale nie zaraz, to znaczy że będę musiała być z nim w jednym pokoju przez pięć minut.
Weszliśmy do innego pokoju. Niall z wielkim uśmiechem na twarzy wszedł do pomieszczenia obok i gestem ręki zaprosił mnie do wejścia. Podreptałam za nim.
Nagle złapał mnie za nadgarstki, uniósł je nad moją głowę i przyparł swoim ciałem do mnie.
- Niall co ty robisz ?
- Alice... Zrobiłem to specjalnie.
O co mu chodzi?  Chyba się domyślił, że nie wiem o co mu chodzi bo kontynuował.
- Chodzi mi o to, że specjalnie mało co piłem.
- Po co to zrobiłeś? - zapytałam
- Chciałem z Tobą porozmawiać.
- Zawsze możesz ze mną porozmawiać, to nie musiała być jedyna okazja. NIALL mieliśmy wspólną sypialnie przez tydzień. A ty korzystasz z tego? I tak w ogóle to o czym rozmawiać? Od jakiegoś czasu mam wrażenie, że mnie unikasz.
- To nie tak. - zaprotestował patrząc się prosto w moje oczy.
- Więc słucham. - lekko się uśmiechnęłam
- Zatańczymy? - zapytał. - Nie umiem, ale spróbuję. - zarumienił się.
- Serio? - zaśmiałam się pod nosem, a on wzruszył ramionami. - Jasne.
Irlandczyk umieścił swoje dłonie na moich biodrach, a ja swoje na jego karku. Nie grała żadna muzyka, bądź melodia. Poruszaliśmy się w rytmie naszych serc. Wtuliłam się w jego tors, choć nie widziałam jego twarzy, wiem, że się uśmiechnął.
- Chciałeś porozmawiać. - powiedziałam cicho po chwili ciszy.
- T-tak. - Niall Horan się jąka?
- Więc słucham, Nialler.
- Nie chcę cię stracić. - szepnął. - Boję się, że tego nie zrozumiesz.. Jak będziesz sama.. będziesz chciała zrobić to. - wskazał na moje nadgarstki. - Zrób to co ci kazałem ostatnio. Wyobraź sobie, że to mnie ranisz tylko, że dwa razy mocniej. Obiecuję, że jak tylko wszystko się ułoży, to wrócę. - powiedział i niespodziewanie moje plecy zderzyły się ze ścianą, a Niall musnął swoimi wargami moje, następnie pogłębiając pocałunek. Zaczęłam ciągnąć końcówki jego włosów, na co jęknął, a po chwili czułam jak jego usta formują się w uśmiechu. Chwilę później oparł swoje czoło o moje, i znów chwycił mnie za nadgarstki.
- Zawsze chciałem to zrobić. - powiedział
- PIĘĆ MINUT MINĘŁO! - usłyszałam głos Zayn'a, a blondyn znów wpił się w moje usta, było to przyjemne, czułe i zmysłowe. Niall puścił moje nadgarstki, ostatni raz posłał mi spojrzenie z przyjaznym uśmiechem i wyszedł. Co to do cholery było?! Stałam przez chwilę oniemiała. Opuszkami palców przejechałam po swoich wargach, a następnie się uśmiechając. Czy tak wygląda miłość?
Z zamyślenia wyrwał mnie głos Liam'a.
- Alice coś się stało?
- Tak. To znaczy wszystko w porządku.
- Na pewno ?
- Nawet na sto procent Liam. Nie musisz się O mnie martwić, bo ze mną wszystko Okej.

***

- Pamiętaj. Kocham cię. - pocałował mnie w czubek głowy.
- Ja ciebie też, Nialler. - westchnęłam
- Mam nadzieję, że długo to nie potrwa.. - szepnął. Nie wiedziałam o co chodzi, ale nie brnęłam w to dalej,  - Okej, mała. ja jadę. Pamiętaj, jutro spotykamy się o 12 w parku.
- Pamiętam, tato. - powiedziałam rozbawiona. 
Już przekręcałam zamek w drzwiach, kiedy przypomniałam sobie, że mam blondyna bluzę na sobie, którą dał mi w samolocie, gdyż było mi zimno.
-Niall, twoja bluza! - krzyknęłam w stronę blondyna. 
- Zachowaj ją, jeszcze się przyda! - odkrzyknął na co przytaknęłam i się uśmiechnęłam, a Irlandczyk wysłał mi całusa w powietrzu. Zaśmiałam się i weszłam do wnętrza mojego domu. Taka szczęśliwa już dawno nie byłam.


** Następnego dnia. Oczami Nialla **

- Dlaczego nam nie powiedziałeś?! - zapytał Zayn
- Zayn, cicho, bo chłopaki usłyszą. Przepraszam, że nie powiedziałem, ale nie chciałem psuć wam wakacji. 
- Uh.. To znaczy, że już nie możemy.. - przerwałem mu
- Ja nie mogę, wy tak. Mu chodzi o mnie. - powiedziałem. - To jak, zrobisz to dla mnie? - mulat przytaknął po czym wyciągnął dłoń by odebrać ode mnie list.

***

** Oczami Alice **

Siedziałam w parku już godzinę, a po Niallu nie było śladu. Wysyłałam smsy, dzwoniłam, zero odpowiedzi. 
Wstałam i ruszyłam w stronę domu. Przeszłam jakieś pięć metrów, gdy znajomy głos mnie zawołał.
- Al! - odwróciłam się i zobaczyłam smutnego Malika.
- Zayn! - uśmiechnęłam się. - Wiesz co jest z Niallem? Bylismy umówieni i na południe, a jest 13..
- Alice. - spojrzał na mnie poważnie, ale i czule, z żalem i smutkiem. - To .. jest dla ciebie. Przepraszam.. Przeczytaj to jak będziesz..- przerwałam mu gestem ręki i wzięłam kopertę rozrywając ją. Zaczęłam czytać na głos:

Kochana Alice!
Przepraszam cię, że nie powiem ci tego prosto w oczy, ale nie umiem. 
Wiem, że to, co właśnie napiszę, bardzo cię zrani, a ja nie potrafię patrzeć na twoją zapłakaną twarz. 
Wtedy, gdy cię poznałem uważałem, że jesteś niesamowicie piękną dziewczyną. Nie ukrywam - bardzo mi się spodobałaś. 
Na początku chciałem się zabawić, powygłupiać, ale gdy cię spotkałem po raz drugi, gdy Zayn ciebie nam przedstawił to już wiedziałem, że to nie chodzi tylko o to, że mi się podobasz. 
To było coś więcej. 
Dużo o tobie myslałem, wykorzystywałem każdy pretekst by cię spotkać. 
 Pokochałem cię, moja przyjaciółko. 
Ostatni tydzień  miał być pożegnaniem.
Chciałem byś mnie zapamiętała w jak najlepszy sposób. 
Teraz, gdy muszę to zrobić.. chcę byś wiedziała, że nie żegnam się z tobą na zawsze. 
Spotkamy się w niedalekiej przyszłości. 
Kocham cię.

Twój Nialler xx

- Nie, nie nie! - byłam cała zapłakana. - Obiecał! Obiecał, że mnie nie zostawi!- Zayn się zbliżył by mnie przytulić. - Nie! Ty wiedziałeś, tak? - zapytałam.
- Też się dzisiaj dowiedziałem.. ja.. nie możesz się z nim spotykać przez jakiś czas.. to znaczy.. masz nas.- zaśmiałam się
- Zawiodłam się.. na was, Zaufałam.. spieprzyliscie to.- odbiegłam szlochając. 


**************************************

Chciałam podziękować mojej kochanej Kammie za pomoc!
Ten rozdział jest tym,  na którego czekałam od dłuższego czasu,  a teraz gdy już go napisałam to wcale mi się nie podoba. W mojej głowie znaczenie lepiej to wyglądało itd.  Ale się stało.  Niall opuścił naszą Alice!
Rozdziały znów będą się pojawiać nieregularnie z przyczyn osobistych jak i wakacyjnych.
Wakacje czas zacząć!
See ya ! <3

4 komentarze: