wtorek, 4 sierpnia 2015
Part 1: Epilogue
** Cztery miesiące później **
Odkąd ostatni raz spotkałam Nialla, czy kogokolwiek z chłopaków minęło bite pięć miesięcy.
Pięć miesięcy bez szczerego uśmiechania, i imprezowania.
Po ukończeniu szkoły muzycznej dostałam się na studia psychologii w Nowym Jorku. I własnie tam teraz mieszkam. Z muzyką dałam sobie spokój mimo tego, że dostawałam przeróżne propozycje. Mówili "Zrobimy z pani gwiazdę! Nie pożałuje pani!", ale nie chciałam robić wokół siebie zamieszania. Doskonale wiedziałam, że to zasługa tego, że poznałam w przeszłości słynny boysband. Teraz, gdy mam spokój od mediów, paparazzi, cieszę się wolnością, której jeszcze nie miałam trzy miesiące temu. W gazetach były na pierwszych stronach moje zdjęcie z dopiskiem "Co tym razem rozdzieliło słynny boysband One Direction od Alice Glass?". Wystarczyło mi to, że w telewizji było pełno informacji moich dawnych przyjaciołach, na przykład jedną z nich było to: "Niall Horan był widziany w ostatnim czasie z Demi! Czyżby się coś święciło? Ostatnio bardzo dużo spędzają ze sobą czasu! Co na to jego przyjaciele?". Po tym jak zostawił mi tylko list, który nadal trzymam w swoim pokoju w szafie pod ubraniami, to nie czułam już smutku, tylko rozpacz i złosć, za to, że mi nie powiedział tego prosto w oczy. Wiem, że nam obojgu by było ciężko, ale miałabym szansę zobaczyć go w tym stanie, w którym ja byłam przez ostatnie cztery miesiące. Teraz, gdy byłam w Nowym Jorku chciałam się skupić tylko na studiach i pracy. Dostałam staż, za który nieźle mi płacili.
Z dziewczynami utrzymuję bardzo dobry kontakt. Danielle również jest w Nowym Jorku, co prawda nie zawsze, bo pracuje, ale zawsze znajdzie dla mnie czas.
Perrie i Jade są w wspaniałym zespole Little Mix, cudowny girlsband, do którego doszły cudne Leigh-Anne i Jesy. Mają przeróżne trasy koncertowe, przez co nie są koło mnie i Dan blisko, ale zawsze kontaktujemy się w każdy możliwy sposób. Nagrały swój pierwszy album i teraz pracują nad drugim. W mediach o nich głosno, i mówią, że robi się konkurencja dla One Direction. A co do nich, to, cóż wiem tyle, że mają teraz trasę koncertową od trzech miesięcy i pozostały im jeszcze pięć miesięcy koncertowania. Dziewczyny mówią, że wszystko u nich w porządku. Nie mamy kontaktu od kilku miesięcy, to znaczy dzwonili, pisali, przychodzili do mojego domu, ale nic z tego. Nie miałam siły patrzeć na znajome twarze, wiedząc, że nie zobaczę wsród nich niebieskookiego blondyna. A gdy się spytałam Pezz o Nialla to powiedziała, że wrócił stary imprezowicz, i od tamtego czasu się zastanawiałam dlaczego ja nie mogę ruszyć na przód jak on już to zrobił kilka miesięcy temu?
Teraz siedzę na kanapie skacząc po kanałach, znowu to samo. Mogliby w końcu zacząć rozmawiać o czymś innym. Moją uwagę po raz kolejny przykuł program Clevver News.
"Zayn Malik został widziany wczoraj z piękną Perrie Edwards w Nowym Jorku! Piosenkarz zabrał dziewczynę do restauracji! A własciwie to narzeczoną! Spójrzcie na pierścionek przyszłej pani Malik!. Pokazali zdjęcie Pezz z Jade, Jesy i Leigh. Uśmiechnęłam się, mimo tego, że jest mi przykro. Wolałabym się dowiedzieć o zaręczynach moich przyjaciół osobiście, a nie przez program plotkarski.
Usłyszałam pukanie do drzwi, więc leniwie wstałam z kanapy i ruszyłam do drzwi. Otworzyłam je, i przysięgam - moje serce na chwilę stanęło. Nie zwracałam uwagi na to, że moje włosy wyglądają jak jedno wielkie siano, na twarzy nie mam grama makijażu, i jestem w za dużym czarnym T-shirtcie i szarych dresów, które są przyległe do moich cienkich nóg. Wpatrywałam się w parę tęczówek. Czułam na policzkach łzy. Czy to sen?
- Mama? - załkałam i rzuciłam się jej w ramiona. - M-mama.. - łkałam.
- Tak kochanie to ja. - powiedziała swoim miłym głosem głaszcząc mnie po włosach. - Shh, kochanie. Nie płacz. - poczułam jak jej pojedyncze łzy kapią mi na głowę i ramię. Odsunęłam się delikatnie, gdy poczułam kogoś dłoń na moich plecach. Zwróciłam głowę w tamtą stronę.
- Tata? - uśmiechnęłam się przez łzy szczęścia. - Tak za wami tęskniłam. - tym razem rzuciałam się w ramiona mojego taty. - Wejdźcie do srodka. - kiwnęłam na drzwi.
Siedziałam z rodzicami do późna, rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Teraz, gdy mam ich obok siebie uświadomiłam sobie jak cholernie za nimi tęskniłam. Przyglądałam się każdemu milimetrowi ich twarzy, są tacy sami. Nie zmienili się w ogóle, jedynie, że mają parę zmarszczek i lekkie worki pod oczami.
- Idźcie spać, mamo. Na pewno jesteście zmęczeni. - powiedziałam. - Zajmiecie pokój gościnny. Wszystko tam jest.Zaraz obok też macie łazienkę. Korzystajcie ze wszystkiego. Czujcie się jak u siebie. - dodałam z ciepłym uśmiechem. - Ja też idę się położyć. Kocham was. - cmoknęłam ich w policzek i poszłam do siebie.
Rzucając się na łóżko oddałam się w ramiona Morfeusza bez żadnego problemu. Snem się nie nacieszyłam, gdy czułam, gdy ktoś wstrząsał dłonią moje ramię.
- Co jest? - jęknęłam.
- Kochanie, ktoś do ciebie przyszedł.- rozpoznałam głos mamy.
- O tej porze? Która jest godzina? - zapytałam zaspanym głosem.
- Czwarta nad ranem. Szybko wstawaj, skarbie. - zrobiłam tak jak prosiła. Wstałam z łóżka i skierowałam się do salonu, skąd pochodziły odgłosy. Stanęłam w progu i doznałam szoku.
Na kanapie, fotelach, dywanie byli moi przyjaciele. Jade, Dan, Perrie, Jesy, Leig-Anne, Zayn, Harry, Louis, Liam i Niall.
Wstrzymałam powietrze. O co tu chodzi?
Gdy tylko mnie zobaczyli Niall wstał i mnie mocno objął. Następnie odsunął się ode mnie klękając na jedno kolano. Wyciągnął z kieszeni czerwone pudełeczko.
- Wyjdziesz za mnie? - zapytał.
Zabrakło mi słów. Złość, smutek, rozpacz minęło. Widok Nialla klęczącego przede mną sprawił, ze poczułam się najszczęśliwszą osobą na świecie. Spojrzałam mu w oczy. Wszystko wydawałe się dziwne. Czułam się jakbym była w pieprzonym śnie, Wszystko było takie nieprawdopodobne? Cholera, co jest ze mną nie tak. Chciałam mu odpowiedzieć, ale zapomniałam jak to się robi, aż w końcu wyszeptałam:
- Tak. - Irlandczyk wsunął pierścionek na mój palec po czym wpił się w moje usta.
***********************************************************************************
Przepraszam.
PRZEPRASZAM.
P R Z E P R A S Z A M.
P R Z E P R A S Z A M.
Wiem, że długo czekałyście, ale nie mogłam się zdecydować, nad drugą częścią, ale nie zwlekając już napisałam.
Zakończenie jest happy endem, jak chciałyście. Pisząc krótko jestem zawiedziona tym epilogiem. Mam zły dzień, zły miesiąc, zły okres w moim życiu, i tak też wychodzą rozdziały - ŹLE.
CHCIAŁAM TYLKO POWIADOMIĆ, ŻE MUSICIE KONIECZNIE OBSERWOWAĆ TEGO BLOGA, BO MOGĘ TU NIESPODZIEWANIE WPASC Z DRUGĄ CZESCIĄ! MAM PLAN B, CZYLI KONTYNUACJA. ALE MUSICIE MI POKAZAĆ JAK BARDZO TEGO CHCECIE!
nie.. tylko żartuję. po prostu, nadal nie jestem pewna co do 2 cz i jak tylko najdzie mi ochota to ją napiszę. i serio - obserwujcie bloga. najprawdopodobniej, jesli już bym kontynuowała to w roku szkolnym. w te wakacje już nie dam rady. koocham was i do zobaczenia! <3
zapraszam na Emotionless! https://www.wattpad.com/myworks/44030215-emotionless
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ashnhaehkdjekj Kocham. Ryczę i uśmiecham się. <3
OdpowiedzUsuńWow
OdpowiedzUsuńDzięki za info :)
Po pierwsze nie masz za co przepraszać!
Po drugie- to jest mega!
Nie spodziewałam się zakończenia, ani że takiego! Szacun.
Jestem ciekawa nast. Części! :)
Po trzecie- jeśli tylko chcesz, to napiszę dla ciebie<3
chce! chce! chce! bardzo chce! tak bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo !!!!! ♥ ♥ ♥ myślałąm że za pierwszym razem to Niall i się cieszyłam a potem zmazałam xd ;D czekam obserwuje bloga odkąd zaczęłam czytać to ff :* mam nadzieję że zły okres w twoim życiu minie :) jakby co to zawsze Ci pomogę ♥ ♥ ♥
OdpowiedzUsuń